Szymon Kołecki odniósł się do sytuacji Jana Błachowicza, który już blisko rok nie walczył w UFC. Medalista igrzysk olimpijskich uważa, że Polak wciąż może zawojować dywizję półciężką.
Jan Błachowicz może się pochwalić nie lada osiągnięciem, jakim jest pas mistrza świata UFC. Polski zawodnik do niedawna pozostawał pierwszym po Jonie Jonesie, który dwukrotnie bronił tego tytułu. Obecnie „Cieszyński Książę” dochodzi do siebie po kontuzji i niebawem ponownie powinniśmy oglądać jego popisy w oktagonie.
Błachowicz wciąż liczy, że uda mu się doprowadzić do rewanżu z Alexem Pereirą, który po przejściu do dywizji półciężkiej urósł na prawdziwą gwiazdę. Brazylijczyk w ubiegłym tygodniu po raz drugi obronił pas mistrzowski, nokautując Jiriego Prochazkę.
Szymon Kołecki o przyszłości Jana Błachowicza
41-letni Błachowicz znajduje się już raczej na końcowym odcinku swojej kariery, choć wciąż ma kilka walk do stoczenia. Zdaniem Szymona Kołeckiego przy obecnym układzie sił w jego dywizji w UFC, Polak wciąż może sporo zdziałać:
– Janek jest z tej grupy wiekowej co ja, już takie trochę Old Spice’y z nas. To jest trochę na zasadzie, że jak chcesz mocniej przycisnąć z treningiem, to musisz się zastanowić gdzie bardziej zatrzeszczy… Tak to niestety jest w tym wieku. Życzę Jankowi zdrowia, jak najdłużej. Natomiast w tej kategorii wagowej nie ma killera zapaśniczo-parterowego. Dopóki takiego killera nie ma to Janek zawsze ma szansę. Bardzo dobrze daje sobie radę w stójce, jest w stanie nawiązać walkę z każdym. Dla niego tacy zawodnicy, jak Daniel Cormier i Glover Teixeira byli niewygodni. Tacy, którzy by go przewrócili i skontrolowali, raz, drugi, piąty, dziesiąty. Nawet ten Ankalaev nie jest takim zawodnikiem. Ja myślę, że układ sił w wadze 93 w UFC jest taki, że Janek ma po co wracać.