Binkowski o swoich problemach: „Poleciałbym odebrać kartę, ale jest nakaz aresztowania mnie”

Artur Binkowski zdradził, jakie ma plany. Przyznał, że chciałby pozostać w ojczyźnie, a do Kanady wrócić jedynie w celu załatwienia wszystkich formalności.

W maju media obiegła informacja, że były pięściarz po wielu latach wrócił do Polski. Niestety ze względu na pewne problemy nie miał dostępu do pieniędzy i został bezdomny. W wywiadach tłumaczy, że skończyła się ważność jego karty i teraz ambasada ma problem ze sprowadzeniem nowej do Polski.

Sprawa Binkowskiego odbiła się szerokim echem i między innymi zorganizowano dla niego zbiórkę, a także dołączył do MMA-VIP i wziął udział w ostatniej konferencji jako współprowadzący. Zapewnia jednak, że nie zobaczymy go w ringu, ani klatce.

Teraz po wspomnianej konferencji w wywiadzie dla fansportu.pl został zapytany o swoje plany. Przyznał, że zamierza zostać w Polsce i chce tutaj na nowo ułożyć sobie życie:

– Tym razem nie chcę wylatywać z ojczyzny. Tym razem chcę zostać. Zobaczymy. Ja jestem otwarty na wiele opcji. Ja mogę iść do łopaty. Żeby był normalny zarobek i ja będę robił swoje. Na pewno dużo więcej opcji się pokazuje z dnia na dzień. Wtedy usiądziemy, popatrzymy i wybierzemy najlepszą opcję. Mam swoje lata, mam dużo doświadczeń życiowych. Ja jestem otwarty.

Natomiast, jeśli chodzi o zbiórkę, pieniądze chciałby wykorzystać na lot do Kanady w celu odebrania nowej karty, jednak jak się okazuje, za o

– Ta zbiórka bardzo by mi pomogła teraz zamówić bilet do Kanady, odebrać kartę i wrócić. Ale dowiedziałem się, że tam jest nakaz aresztowania mnie przez kuratora. On wystawił nakaz aresztowania, ale na krótko, około miesiąca.