Artur Binkowski w ostatnim wywiadzie mocno odpalił się na Marcina Najmana. Jest szansa, że dojdzie do konfrontacji byłych pięściarzy?
W ostatnim czasie głośno zrobiło się o problemach Binkowskiego. Nie ma dostępu do swoich pieniędzy, przez co nie może wynająć mieszkania i przez pewien czas żył pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie wśród bezdomnych.
Jego sytuacja miała się jednak poprawić po tym, jak skontaktowali się z nim znajomi. Co ciekawe, wcześniej odmawiał pomocy od wielu osób, gdyż zapewniał, że to jedynie przejściowa sytuacja.
Binkowski we freak fightach?
Zdaniem Internautów federacje freakowe powinny zakontraktować byłego pięściarza, który słynie z mocnych wypowiedzi i bez wątpienia przyciągnąłby dużą publikę, a na konferencjach zadbałby o odpowiednie emocje. Ten jednak oświadczył, że nie jest zainteresowany takimi walkami.
Powoli zaczyna jednak zmieniać zdanie. Przyznał, że mógłby wziąć udział w takim wydarzeniu np. w roli komentatora. Wydaje się, że jest szansa przekonać Binkowskiego do freak fightów, gdyż wczoraj do sieci trafiło nawet zdjęcie ze spotkania byłego pięściarza z szefem MMA-VIP i zawodnikami, w tym Adamem Soroko czy Tomkiem Chicem. Jak wiadomo, federacja powraca i być może zakontraktuje Binkowskiego.
Co więcej, w ostatnim wywiadzie dla MMAPLtv w mocnych słowach odpalił się na Marcina Najmana i oświadczył, że lepiej dla niego, jeśli nie dojdzie do spotkania w cztery oczy:
– Frajer to frajer. Lepiej niech w ogóle nie podchodzi. Lepiej, żeby się chował za winklem. Ja już w moim życiu takim Najmankom wystarczająco liści wypłaciłem.
Natomiast w wywiadzie dla TVreklama dodał:
– On już na patencie leci. Robi z siebie klauna, ale hajs zahacza, cały czas odklepując. Jeśli chodzi o stronę biznesową, to jest do przodu. Jeżeli by podszedł do mnie, odgryzłbym mu raczej nie ucho, ale nos, bo ucho już było zrobione przez Tysona.