Niestety seria zwycięstw Marcina Tybury została przerwana na UFC 267. Polak choć starał się jak mógł, nie miał szans w pojedynku z Alexandrem Volkovem.
Drugi z Polaków na karcie UFC 267, Marcin Tybura, nie powtórzył wyczynu Michała Oleksiejczuka, który znokautował swojego rosyjskiego rywala już w pierwszej rundzie. Popularny „Tybur” do walki z Alexandrem Volkovem podchodził na fali 5 kolejnych zwycięstw. Polski ciężki ostatnią walkę skończył już w pierwszej rundzie. „Drago” natomiast przegrał z obecnym tymczasowym mistrzem dywizji, Cirylem Gane.
Tym razem jednak Rosjanin dobrze wykorzystał swoją stójkę. Choć „Tybur” szukał zapasów, to Alexander Volkov sprowadził go już w pierwszej odsłonie. Później było tylko gorzej i „Drago” wygrał jednogłośną decyzją sędziów. Po walce nie ukrywał, że podchodząc do tego pojedynku miał podniesione morale z powodu narodzin syna:
– Jestem jednym z najszczęśliwszych ludzi na świecie. Kilka dni temu urodził mi się syn i to jemu i mojej rodzinie dedykuję tą wygraną.
– Cieszę się, że zwyciężyłem przeciwko Marcinowi Tyburze. Przerwałem jego znakomitą serię wygranych, a do tego sam wróciłem na ścieżkę zwycięstw.
Alexander Volkov przyznał, że nastawił się na kontry i musiał bronić się przed grapplingiem „Tybura”. Lepiej wykonał game plan i to on jego ręka powędrowała w górę:
– W stójce zrobiłem to, co zwykle robię. Kluczem do sukcesu była obrona przed obaleniami. Obroniłem sprowadzenia i wygrałem.
Źródło: UFC YouTube